Była to forma rozmowy o wszystkim. Pytałem go, jak wygląda niebo, czy spotyka tam np. Jana Sebastiana Bacha albo Słowackiego. Po jakimś czasie zaczęło mi się nawet śnić piękne niebo z mojej wyobraźni, i to nie tylko scenografia. Czym jest dla Pana piękno? - Czymś boskim, bo Bóg jest piękny.
Śmierć kliniczna to temat, który dalej wzbudza wiele kontrowersji. Chodzi o związane z tym stanem spotkania z Bogiem lub ze zmarłą rodzinką. Kto przeżył śmierć kliniczną i czym jest ten stan? Niezależnie od tego, czy wierzymy w Niebo czy nie, są ludzie, którzy zarzekają się, że kiedyś je odwiedzili. Byli tam na chwilę, ale zdążyli spotkać rodzinę, znajomych, a nawet samego Boga. Takie spotkania przeżyli w trakcie śmierci klinicznej. Czym ona jest i kto ze znanych osób jej doświadczył?Śmierć kliniczna: co to takiego?Śmierć kliniczna to stan, w którym zanikają widoczne oznaki życia. Serce przestaje bić, ustaje akcja oddechowa i dochodzi do zatrzymania krążenia. Czym zatem różni się śmierć kliniczna od śmierci biologicznej? Tym, że podczas śmierci klinicznej występuje aktywność mózgu. U niektórych pacjentów można nawet przywrócić oznaki pracy serca prowadzi do uszkodzenia narządów, ale przede wszystkim mózgu. Zmiany mogą okazać się nieodwracalne. Przywrócenie oznak życia poprzez reanimacje jest możliwe tylko przez pierwsze 4 minuty od momentu wystąpienia śmierci klinicznej. Zdarzają się jednak TEŻ: Trupia farma - przerażający teren badań naukowców. Co się na nim znajduje?Śmierć kliniczna: znani ludzie, którzy ją przeżyliJedną z takich osób jest Sharon Stone, która ujrzała tunel światła i swoich zmarłych znajomych. Jak podaje Sharon twierdzi, że wszyscy przyjaciele, których spotkała w Niebie, byli dla niej mili i uprzejmi. Wszystko trwało bardzo krótko, ale aktorka uważa, że to, co widziała było prawdziwe. Później obudziła się w swoim ciele. Przyznała również, że po tej sytuacji, jej życie całkowicie się zmieniło. Kolejną słynną osobą, która stanęła twarzą w twarz ze śmiercią, jest Slash. Gitarzysta otwarcie mówi o swoich ekscesach i o tym, że zdarzyło mu się parę razy umrzeć. Jednego razu przedawkował heroinę w San Francisco. Artysta opowiada, że do jego hotelowego pokoju o godzinie 5 rano zapukali dilerzy. Mieli ze sobą narkotyk więc Slash, bez chwili zawahania, postanowił wziąć od razu wszystko. Gitarzysta obudził się w że Ozzy Osbourne przeżył śmierć kliniczną, chyba nikogo nie dziwi. Pytanie brzmi, czy jest coś, czego nie doświadczył Król Ciemności? Tutaj Was zaskoczymy! Otóż Ozzy, jakimś cudem, nigdy nie przedawkował narkotyków. Może nie istnieje taka dawka, która powaliłaby tego człowieka? Jednak artysta przeżył bliskie spotkanie ze śmiercią w 2003 roku, kiedy w trakcie jazdy na quadzie po swojej posesji, trafił na wybój i wyskoczył w powietrze, a po upadku maszyna uderzyła w niego, łamiąc mu żebra. Wokalista wpadł w śpiączkę. Ochroniarz rozpoczął Gahan z zespołu Depeche Mode również wywinął się śmierci. Po wstrzyknięciu "speedbala" (mieszanki kokainy z heroiną) artysta był w stanie śmierci klinicznej przez dwie minuty. Opowiadał później, że czuł, jak jego dusza ucieka z ciała i krzyczy. W biografii wokalisty możemy przeczytać, że sanitariusze nazywali go Kotem. Twierdzili, że wzywano ich do domu muzyka tyle razy, że musiał mieć dziewięć kliniczna: jak wygląda?Czy w stanie śmierci klinicznej ludzie widzą anioły, Boga i rodzinę? Tego nie wiemy. Według naukowców to, co widzimy w tym stanie, jest spowodowane zaburzeniami funkcjonowania mózgu, wynikającymi z niedokrwienia kory mózgowej, niedotlenienia czy naruszenia normalnej fizjologii mózgu. Powołując się na Wikipedię, najlepszą skarbnicę wiedzy, czytamy, że szyszynka w stanie śmierci klinicznej może produkować duże ilości silnej substancji psychoaktywnej. Do płynu mózgowo-rdzeniowego uwalniane są endorfiny, które hamują ból i zamiast tego odczuwamy kliniczna: straszne historieJednak ludzie, którzy byli w stanie śmierci klinicznej, opisywali rzeczy, o których nie mieli prawa wiedzieć. Taką historię przedstawia film oparty na faktach, "Niebo istnieje... naprawdę". W 2003 roku, 4-latek o imieniu Colton, przechodził operację pękniętego wyrostka robaczkowego. W trakcie zabiegu jego serce na chwilę się zatrzymało i chłopczyk przez 4 kolejne dni leżał w śpiączce. Po czterech miesiącach od tamtej sytuacji, Colton opowiedział swoim rodzicom co widział, kiedy był nieprzytomny. Twierdził, że spotkał w Niebie swoje dwie siostry. Jak się okazało, zanim urodził się chłopiec, matka Coltona, Sonja Burpo, była w ciąży, ale poroniła. Dziecko przyznało również, że widziało dziadka. Sęk w tym, że ten zmarł, zanim urodził się filmem, który porusza kwestie śmierci klinicznej, ale nie jest oparty na prawdziwej historii, jest "Linia życia" z Julią Roberts, Kieferem Sutherlandem, Kevinem Baconem i Williamem Baldwinem. Studenci medycyny postanawiają sprawdzić, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Przygotowują do tego salę, leki i wyposażenie do reanimacji. Każdy ze studentów przeżywa to na swój własny sposób. Film Joela PRZEGAP: Dzieci z kryształowymi oczami. Kim są i jakie niespotykane zdolności posiadają? Magnetyczna Górka - niezwykłe zjawisko koło Wałcza. Na czym polega jej fenomen? 5 najstraszniejszych cmentarzy na świecie. Oto nawiedzone miejsca, w których straszy Wierzycie w spotkania z Bogiem w stanie śmierci klinicznej? Karolina Woźniak Redaktor antyradia
Jak powiedział ks. prof. Witczyk, z Biblii wynika, że niebo wyobrażone jest jako "Dom Ojca", miejscem wielkiej radości, wynikającej z miłości jednoczącej człowieka z Bogiem.
"...żywot wieczny Amen", czyli o tym co czeka nas po śmierci Na pytania Aliny Petrowy-Wasilewicz o życie wieczne niezwykle ciekawie i odkrywczo odpowiada znany i ceniony duszpasterz, 97-letni dominikanin o. Joachim Badeni. Z książki dowiemy się jak wygląda niebo? Co nas czeka po śmierci? Jak żyć, gdy umrzemy? Ogromne doświadczenie życiowe, wiedza teologiczna, bardzo przenikliwe myślenie, prosty język trafiający do czytelników i pogłębiona refleksja na tematy ostateczne to atuty o. Badeniego, a tym samym książki. Ojciec Joachim Badeni OP (ur. 1912 r.), arystokrata, mędrzec, człowiek pełen poczucia humoru, a przede wszystkim współtwórca słynnego krakowskiego duszpasterstwa akademickiego „Beczka". Podczas II wojny światowej był żołnierzem. Walczył pod Narwikiem, we Francji i Maroku. Po wojnie wstąpił do zakonu oo. dominikanów w Anglii. Współautor takich bestsellerów jak „Kobieta boska tajemnica”,„Sekrety michów. Czyli sprawdzone przepisy na udane życie” oraz "Śmierć? Każdemu polecam!". Książka dostępna w Domu Wydawniczym Rafael, dobrych księgarniach oraz na Format; 130 x 200 mm, s. 112, cena det. 24,90 zł. Fragment książki pt. „...żywot wieczny Amen” Alina Petrowa-Wasilewicz: Podobno w niebie płynie niewyczerpana rzeka coca- -coli. Wystarczy otworzyć usta, a wleje się szerokim strumieniem. O. Joachim Badeni: Opowiadam czasem takie rzeczy młodym współbraciom, żeby ich zachęcić do większej gorliwości. A jeśli ktoś lubi lemoniadę? Będzie ją miał. To naturalnie są fantazje, ale wbrew pozorom bardzo wiele można powiedzieć o niebie. Ojciec Kłoczowski podrzucił mi pomysł tej książki... i dlatego rozmawiamy. Właściwie także przeor Jakub Kruczek jest ojcem moich publikacji, bo on mnie zwolnił z chóru i z odmawiania brewiarza. Pozostało mi więc tylko życie wewnętrzne, właściwie bezobrazowe. Siedzę w celi, w idealnej klauzurze, a potem... dyktuję książki. Niech mnie Ojciec przekona, że tamten świat istnieje. Przecież stamtąd nikt nie wrócił, nie opowiedział, więc nie wiemy, jak tam jest. Pan Bóg – owszem – istnieje, ale poza tym co: coca-cola czy lemoniada? Czy w ogóle coś jest? Myli się pani. Można powiedzieć dużo, bardzo dużo, nie widząc jeszcze twarzą w twarz Boga i całego nieba, jakie nas, mam nadzieję, czeka. Na jakiej podstawie? Codziennie mówimy w pacierzu: „Ojcze nasz”. Jeśli Bóg jest Ojcem i jeśli człowiek w swoim życiu zbliża się do Niego i przyszłego świata, to czy Pan Bóg zostawi go bez żadnej informacji, żeby szedł w zupełnie nieznane? Ateista – on po śmierci niczego się nie spodziewa, więc nie zaprząta sobie głowy takimi rozważaniami. Ale wierzący chrześcijanin ma prawo ufać, że jego życie modlitwą polega na zbliżaniu się do tajemnicy życia przyszłego, a więc że jakieś częściowe, niedoskonałe, ale bardzo silne, bardzo realne widzenie niektórych aspektów przyszłego życia otrzyma. Pewne tajemnice będą odsłonięte, żeby zachęcić, uspokoić... ... dać nadzieję. Trochę jak roztaczane przez Ojca wizje coca-coli przed braćmi... Nadzieja. Na tym polega starość czy okres emerytalny, gdy człowiek nie ma już żadnych zajęć: ani naukowych, ani duszpasterskich. Samotność w celi też na tym powinna polegać – na szukaniu Boga. Taki jest sens starości. Gdy Pan Bóg zobaczy, że ktoś czeka na Niego modlitewnie, na pewno się w taki czy inny sposób do niego zbliży i da mu pewne widzenia tajemnicy życia przyszłego. Ale musi być głęboka wiara, ufność i prośba do Boga, żeby przygotował nas do przejścia na tamtą stronę. Mówi Ojciec o wyjątkowych ludziach: rozmodlonych, skupionych na Bogu. A co mogą wiedzieć o tej rzeczywistości zwykli ludzie? Wiara w ogóle dziś zanika... Irlandia, Hiszpania, arcykatolickie kiedyś kraje, straciły już wiarę. Mam nadzieję, że Polska nie. Naturalnie, wiara jest absolutnie konieczna, aby do tego świata się zbliżyć. Jest to więc kwestia wiary i to żywej. A ponieważ ona zanika, dlatego trzeba wciąż powtarzać tak, jak apostołowie Chrystusa: „Panie, przymnóż nam wiary”. To najbardziej aktualna dziś modlitwa. Jeśli wiara będzie, to w jakiś sposób stanie się widzeniem. Czego? Myślę, że w pierwszej kolejności tego, czego świat dzisiejszy i świat dawniejszy nigdy dać nie może: pełni miłości, pełni prawdy i pełni obecności. Ten świat staje się bardziej dostępny dla ludzi, którzy żyją samotnie, nieraz zawiedli się w miłości małżeńskiej czy rodzinnej, są otoczeni kłamstwem, podczas gdy chcą prawdy. Współczesny świat jest w ogóle przeważnie zakłamany. Owe najgłębsze pragnienia proszącego i głęboko wierzącego człowieka będą w jakiś sposób już teraz, przez objawienie tajemnic prawdy, miłości i obecności, zaspokojone. Do tego potrzebne jest jednak milczenie, spokój i samotność. Czyli najwyższą szkołą nauki o przyszłości, o żywocie wiecznym jest samotność: albo wybrana dobrowolnie, tak jak w zakonie, albo przymusowa, gdy współmałżonek umrze, a dorosłe dzieci rozejdą się po świecie. Mało kto lubi samotność... Święty Brunon, założyciel Kartuzji, mawiał: „O solitudo beata, o beata solitudo! – O błogosławiona samotność, samotność błogosławiona!”. To jest hasło kartuzów. Dobrze wybrali. Samotność jest bardzo trudna, trudno więc się odnosić do niej z takim entuzjazmem jak św. Brunon. Na różne sposoby szukamy towarzyszy. Przypuśćmy, że ktoś jest bardzo aktywny zawodowo – pracuje, wykłada, prowadzi prace doktorskie, albo jako duszpasterz ciągle głosi konferencje, organizuje obozy letnie, wędrówki. Szybko płynie jego młode życie. Powoli, powoli, z biegiem lat, okazuje się jednak, że nie jest już w stanie dorównać tempu życia młodych ludzi. Stało się ono tempem starego człowieka. Wobec tego, siłą rzeczy, albo jest zwalniany przez przełożonych z niektórych obowiązków, albo sam widzi, że nie da rady spełniać pewnych posług, więc się wycofuje, przechodzi w samotność. Nagle zanika w nim żywioł młodości. Ciekawość, dociekanie prawdy przez studium nie jest już tak ekscytujące. Nie interesuje go już nauka, sprawy zawodowe ani kontakt z ludźmi młodymi. Zostaje zupełnie sam, bez życia, bez zadań. Nieraz pojawia się wtedy depresja, czyli choroba braku życia. Bo człowiek albo się z tym godzi, albo przed tym broni, wynajdując sobie rozmaite zajęcia, szukając czegoś zastępczego. Zamiast szukać Pana Boga, zaczyna hodować króliki lub zbiera znaczki pocztowe, żeby się czymś zająć. Nie zajmuje się Bogiem, tylko czymkolwiek. To oczywiście nasza ludzka słabość. To właśnie ci zwyczajni ludzie, o których pytałam, tak robią. To nasza powszechna ludzka słabość. Może my, księża, za mało o tym mówimy. Powinniśmy pomagać w otwarciu się na wiarę w Boga i czekać. Pan Bóg nie reaguje od razu. Czasem działa błyskawicznie, ale zazwyczaj wymaga cierpliwości. Tak od Izraela wymagał, by cierpliwie czekał na Jego pomoc. Po pewnym czasie cierpliwości, bardzo męczącej, może nastąpić oczyszczenie z egoizmu – takiego czy innego – które tamuje Bogu dojście do człowieka. Boleści samotności mogą być bardzo poważne. Dużo i dobrze pisał o tym św. Jan od Krzyża. Nazywał ten stan ciemną nocą zmysłów i ciemną nocą ducha. Ludzie starzy je przechodzą, a że o tym nie wiedzą, to biorą różne pigułki, leczą się. To jest niepotrzebne. Gdyby ich poinformowano, że są to oczyszczenia przed przyjęciem Boga samego w Jego tajemnicach, to może tym emerytom czekającym na koniec byłoby łatwiej ten okres przeżyć. Pokaż mi swój raj, a powiem ci… opr. aś/aś
Nieprawdopodobna historia 17-letniego Zacka Clementsa chwyta za serce. Nastolatek przeżył bowiem śmierć kliniczną, a jego funkcje życiowe zatrzymały się na 20 minut. Po powrocie do zdrowia chłopak opowiedział, co widział po drugiej stronie oraz jak wygląda Jezus. Koniecznie poznajcie szczegóły!
Czy wierzysz w jakąś formę istnienia po śmierci fizycznego ciała? Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak twoja wizja życia po życiu może wpływać na teraźniejszość? Jednych przeraża idea absolutnego końca, inni są spokojni, bo uważają, że żyją wiecznie. Prezentujemy poniżej popularne teorie i wierzenia na temat tego, co nas może spotkać po drugiej stronie. Człowiek zawsze odczuwał, że jego ziemskie życie jest tylko częścią czegoś większego. Koncepcje współczesnego chrześcijaństwa mówią o niebie, piekle i czyśćcu, jako pośmiertnym przeznaczeniu człowieka. Islam zaś, uznaje istnienie raju i określa go jako miejsce, gdzie znajdują się płynące strumyki i drzewa dające kojący cień. Są tam wszelkiego rodzaju rzeczy dające przyjemność, wyśmienite potrawy, wygodne łoża oraz towarzystwo pięknych efebów i wiecznie młodych, czarnookich dziewcząt, sławnych hurys. W hinduizmie natomiast człowiek po wielkiej ilości ponownych narodzin w cyklu reinkarnacji trafia do Świata Brahmana. W judaizmie idee życia po śmierci są dość zróżnicowane, od podzielonego na części szeolu, po koncepcje zbliżone do chrześcijańskich. Dla władców starożytnego Egiptu śmierć była tymczasowa. Dlatego też tak ważne było, by odpowiednio zadbać o ciało poprzez mumifikację, tak by było ono gotowe na drugie życie w jak najlepszym stanie. W niektórych kulturach, moment przejścia w inny wymiar mógł być obciążony pewnym ryzykiem. Przykładowo u Azteków, wszystkich zmarłych chowano razem z amuletami oraz poddanymi kremacji zwłokami psów, które miały służyć im pomocą podczas podróży w zaświaty. Może cię również zainteresować artykuł: Co się dzieje po śmierci: cztery etapy podróży duszy Źródło: Zależność od dobrych uczynków Wielki filozof starożytności – Platon – był przekonany, że po śmierci dusze ludzkie będą sądzone. Te dobre trafią na błogosławione wyspy, a te złe zostaną srogo ukarane. Na buddystów, gdy odchodzą, czeka sześć możliwości i również są one zależne od uczynków człowieka. Mogą oni narodzić się ponownie jako bogowie, półbogowie, ludzie, zwierzęta, głodne dusze lub zostać zesłani do piekieł. Jeśli byłeś za życia dobrą osobą, jest szansa, że narodzisz się na powrót w jednej z trzech pierwszych kategorii. Czy zastanawialiście się jaki wpływ na obecne życie może mieć koncepcja karzącego Boga? W chrześcijaństwie również czeka nas sąd ostateczny. Czy może on wpłynąć na nasze decyzje? Kiedy boimy się wymierzenia sprawiedliwości, możemy wieść bardzo zachowawcze i ostrożne życie. Stajemy się wtedy również bardziej podatni na manipulację za pomocą poczucia winy. W obecnych czasach można zaobserwować swoisty lęk odnośnie tego, co czeka nas po śmierci. Dowodem na to jest pewien zachodni trend. W Ameryce za kilkaset tysięcy dolarów można zamrozić swoje ciało w ekstremalnie niskiej temperaturze (-310 st. F), by powstrzymać przemianę swoich komórek do czasu, gdy medycyna znajdzie lekarstwo na śmierć i przywróci je do życia. Co się w tym czasie wydarza w polu energetycznym człowieka i jego świadomości – nikt nie jest w stanie powiedzieć. Chroniące przed szkodliwym promieniowaniem oraz wszelkim innym zanieczyszczeniem energetycznym orgonity znajdziecie w naszym sklepie Współczesne wizje twórczej świadomości Według niektórych fizyków kwantowych to życie stwarza wszechświat, a nie na odwrót. W ich koncepcji świata ciała umierają, ale po śmierci pozostaje nasza świadomość. Nie są jednak w stanie jasno określić, jak potem wygląda wędrówka naszej duchowej istoty. Cokolwiek byśmy próbowali domniemywać, należy pamiętać, że w swoim ograniczonym umyśle, posiadającym jako jedyny punkt odniesienia świat, jaki nas tu na Ziemi otacza, nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie nic, co choć w stopniu minimalnym nie przypominałoby naszego ziemskiego życia. Póki pozostajemy w ciałach, jesteśmy przynależni do fizycznej rzeczywistości i z tego pułapu tworzą się nasze wszelkie wizje. Istnieje pewien pogląd dający zgoła inne spojrzenie. Stawia on pytanie: Co, jeśli to wszystko, to tylko jeden wielki sen? Niektórzy naukowcy twierdzą, że tak naprawdę jesteśmy tylko marzeniem sennym wyższych bytów, których inteligencja znacznie przewyższa naszą. Nie ma na tym świecie osoby, która mogłaby jednoznacznie stwierdzić, jak wygląda i czy w ogóle istnieje życie po śmierci. Jednak gdyby istniała taka możliwość, że gdy umrzemy, to będziemy mogli wybrać jak ma przedstawiać się to życie po życiu, to co zrobimy, gdy tylko od nas zależeć będzie, jak spędzimy te wieczność? Może warto zastanowić się, jak chciałabym, aby wyglądało moje niebo i zacząć je realizować już w materialnej rzeczywistości? Może cię również zainteresować artykuł: Rytuały Śmierci i cienka zasłona między światem żywych a umarłych Magdalena Głowacka Źródła:
I tak jak ciało chorzało przez najdrobniejszą wadę ustroju, tak dusza po śmierci cierpi za najlżejsze od zakreślonej jej planem Bożym linii, po której iść była powinna. Podziwia też każdą myślą, każdym drgnieniem czucia Bożą sprawiedliwość i najbardziej srogo nawet cierpiąc, nie buntuje się przeciw jej wyrokom.
Co się dzieje z człowiekiem po śmierci? Dlaczego widzimy np. światełko w tunelu lub zmarłych bliskich? Naukowcy dokonali zaskakującego odkrycia. Czy migawki, których doświadczyły osoby podczas śmierci klinicznej, to WIZJE PRZYSZŁOŚCI? Naukowcy badający doświadczenia bliskie śmierci (NDE – near death exprerience). Czy pośmiertne wizje to intensywne zjawiska zachodzące w mózgu, a może pozagrobowe obrazy z zaświatów? Zdaniem naukowców, tak naprawdę te niezwykłe doświadczenie opisane przez osoby, które doświadczyły śmierci klinicznej, to mogą być fragmenty przyszłości. Śmierć kliniczna, wizje i światełko w tunelu - co się dzieje w mózgu?Jako przykład podano przypadek brytyjskiego saksofonisty Tony'ego Kofiego. Jako 16-latek wypadł z trzeciego piętra i przyznał, że ujrzał wtedy przyszłość. To właśnie te wizje podczas śmierci klinicznej miały zainspirować go do rozpoczęcia gry na saksofonie. Co ciekawe, Steve Taylor, psycholog z Leeds Beckett University w Wielkiej Brytanii, uważa, że słynny muzyk rzeczywiście mógł zobaczyć swoją przyszłość. Widziałem wiele rzeczy: dzieci, których jeszcze nawet nie miałem, przyjaciół, których nigdy nie widziałem, ale teraz są moimi przyjaciółmi. Rzeczą, która naprawdę utkwiła mi w pamięci, była gra na saksofonie – powiedział Tony Kofi. ( Jak wyjaśnia Taylor, taka koncepcja sugeruje, że czas jest konstruktem, a nasz umysł widzi go płynącego od przeszłości do teraźniejszości. Zakładając przestrzenny pogląd czasu i to, że żyjemy w statycznym "blokowym Wszechświecie" rozłożonym w panoramie, teoretycznie istnieje możliwość poznania przyszłości. Co się dzieje w mózgu w momencie śmierci?A może wizje i przebłyski po śmierci to tylko chemia i fizyczne „wyłączenie” organizmu człowieka? Naukowcy z Uniwersytetu w Michigan podjęli więc próbę weryfikacji jaka jest aktywność mózgu w momencie śmierci, badając umierające szczury z wszczepionymi elektrodami do mózgów. Zbadano ich reakcje neurologiczne i okazało się, że aktywność mózgu podczas ostatnich 30 sekund życia znacznie wzrasta. Tym sam, w momencie śmierci stajemy się bardziej świadomi, odczuwanie jest wyraźniejsze, poszczególne partie mózgu są ze sobą lepiej zsynchronizowane. Wciąż są to jednak tylko badania na zwierzętach, ale badacze mają nadzieję, że pomimo kwestii prawnych i etycznych, wkrótce uda się przeprowadzić stosowne eksperymenty na ludziach. Uzasadniliśmy, że jeśli doświadczenie nieuchronnej śmierci wynika z aktywności mózgu, neuronowe sygnały świadomości powinny być obecne u ludzi oraz zwierząt nawet po zaprzestaniu przepływu krwi przez mózg – podsumowuje badania prof. Jimo Borjigin. (
Papież Benedykt XVI ogłosił rok kapłański w 150. rocznicę śmierci proboszcza z Ars, Jana Marii Vianneya. Ten ksiądz nie był uczonym teologiem, gwiazdą błyszczącą na kościelnym niebie. Co mówił w konfesjonale, bo siedział tam godzinami i przychodziły do niego tłumy. Mówił, czerpiąc z doświadczenia swojej relacji z Bogiem. Kapłan powinien traktować wiernych jak ludzi
Czy życie pozagrobowe istnieje? Ich wyznania nie pozostawiają wątpliwości. Fot. Unsplash Ludzie od zarania dziejów zastanawiają się nad tym, co czeka nas po śmierci. Dla jednych odpowiedzią jest religia, inni nie wierzą w życie pozagrobowe. Umieramy w przekonaniu, że za chwilę trafimy do nieba albo jedynie do dziury w ziemi. Nie sposób rozstrzygnąć, kto ma rację. Każdy, kto mógłby coś na ten temat powiedzieć, już przecież nie żyje. Zobacz również: Podobno Franciszek jest ostatnim papieżem. Później nastąpi KONIEC ŚWIATA Chyba, że jakimś cudem w ostatniej chwili wrócił z tamtego świata i może nam o tym opowiedzieć. Takich przypadków wcale nie brakuje. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną często wracają do tego, co wtedy widziały. Czasami jest to tylko ciemność, a kiedy indziej widoki porównywalne do raju. Na łamach serwisu kilkoro z nich opublikowało swoje wspomnienia. I tylko od nas zależy, czy damy im wiarę. Co dzieje się „po drugiej stronie”? To jak czytanie książki Obudziłem się w przestrzeni, która przypominała kosmos, ale bez gwiazd i jakiegokolwiek światła. Nie byłem w stanie mówić. Po prostu tam byłem. Nie było mi ani ciepło, ani zimno. Nie byłem głodny, ani zmęczony. Czułem spokój, ale też miłość kogoś, kto jest bardzo blisko mnie. Myślałem o tym, co przeżyłem. To przypominało przeglądanie książki z kolejnymi zapisanymi kartami - wyznaje internauta, który 5 lat temu niemal wykrwawił się w czasie operacji ratującej życie. Przez 7 minut był w stanie śmierci klinicznej. Wizyta kogoś bardzo bliskiego Pamiętam, że leżałem na bruku, a wszystko wokół robiło się coraz ciemniejsze i cichsze. Chciałem zasnąć, ale wtedy ktoś kazał mi wstawać. Uderzał w mój kask. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem mojego brata. Problem w tym, że on zmarł kilka lat temu z powodu przedawkowania. Był obok mnie i czekał, aż przyjedzie karetka - wspomina kolejny uczestnik dyskusji, który cudem przeżył dramatyczny wypadek ma motocyklu. Zobacz również: Na naszych oczach wypełnia się kolejne proroctwo. Koniec świata coraz bliżej Wizyta na placu zabaw Wciągało mnie coś ciemnego. To działo się bardzo powoli i nic nie widziałem. Wreszcie czerń zaczęła się rozmywać i znalazłem się w ogrodzie. Nie był wypełniony kwiatami. Rosła tam tylko trawa. Dostrzegłem plac zabaw z karuzelą. Wokół niej biegało dwoje dzieci. Dziewczynka i chłopczyk. Nie wiem jak to opisać, ale mogłem dokonać wyboru, czy chcę tam zostać, czy wrócić do życia. Wróciłem, bo nie chciałem opuszczać mojej mamy - zdradza internauta, którego reakcja alergiczna okazała się tak silna, że doprowadziła do zatrzymania akcji serca. Jak drzemka w budziku Po przeżyciu czegoś takiego trudno odnaleźć się w prawdziwym życiu, wiedząc jak wielkiego spokoju można tam zaznać. Śmierć to jak włączanie kolejnej drzemki w budziku, który dzwoni wcześnie rano. Chcesz jeszcze spać, bo jest ci dobrze. Po drugiej stronie właśnie tak jest. Cisza i błogość - to teoria młodego mężczyzny, który cudem przeżył sepsę. Nic tam nie ma Według mnie życie po śmierci nie istnieje. To czarna otchłań. Żadnych wizji, emocji, po prostu nic. Mogę się jedynie cieszyć, że ta nicość mnie nie pochłonęła - przekonuje chłopak, który po wypadku drogowym przez 2 minuty pozostawał w stanie śmierci klinicznej. Przeżył, bo jego dziewczyna podjęła reanimację. Która wersja wydaje Ci się najbardziej prawdopodobna? Zobacz również: Jackowski przewiduje bardzo mroźną i śnieżną zimę. Ma nadejść wyjątkowo wcześnie
Śmierć kliniczna jest stanem, w którym organizm ludzki nie daje żadnych oznak życia. Oznacza zatrzymanie akcji serca, krążenia i oddychania przy zachowanej aktywności elektrofizjologicznej mózgu. Zabiegi reanimacyjne mogą przywrócić funkcje życiowe. Podczas śmierci klinicznej utrzymuje się aktywność elektryczna mózgu, co może
Co się z nami dzieje po śmierci? Każdy chyba zastanawiał się nad tym wiele razy... A Alicja Ziętek (57 l.) już nie musi. Ona zna odpowiedź na to pytanie. W 1989 r. podczas ciężkiego porodu trafiła na stół operacyjny i przeżyła śmierć kliniczną. Wspomnienie tamtych chwil sprawia, że kiedy dziś zapala znicze na grobach bliskich, wie, że na pewno ich dusze wciąż żyją. - Najpierw była ciemność, potem zobaczyłam, że unoszę się nad lekarzami i swoim ciałem - opisuje. - Nikt mnie nie widział! Wyleciałam przez okno na ulicę, bałam się - dodaje. Potem zobaczyła światło i poszła w jego kierunku. Otoczyły ją nieznane kolory, kwiaty, tęcza, światłość... - Wszystko było miłością. Ujrzałam pole tulipanów i usłyszałam, że do mnie mówią, bo były w nich zaklęte dusze - opowiada pani Alicja. Gdy obudziła się w szpitalu, chciała znów umrzeć i tam wrócić. Zaczęła malować to, co zobaczyła, będąc przez pewien czas na tamtym świecie. PRZECZYTAJ KONIECZNIE: WYPOMINKI z - ZAMÓW MODLITWĘ za bliskich zmarłych - Dziś mam pozytywny stosunek do śmierci, bo w zaświatach zostałam dobrze oceniona. Nauczyłam się, że najgorsze są pycha, egoizm. Trzeba mieć więź ze światem, niekoniecznie z ludźmi. Jakiś głos powiedział mi wtedy: "Nieważna forma i budowa, ważne są wartości" - mówi kobieta. I uważa, że w zaświatach możemy liczyć na więcej, niż nam się wydaje! - Po śmierci dostajemy to, co kochaliśmy na ziemi. Obowiązuje tam zasada "Stoliczku, nakryj się". Gdy ktoś był malarzem, dostaje jakiś odpowiednik pędzla i sztalug, gdy ktoś kochał technologiczne nowinki, znajdzie tam jakiś odpowiednik iPhone'a - mówi z przekonaniem Alicja Ziętek. Kobieta gorąco apeluje do wszystkich: - Pamiętajmy o zmarłych, ale nie opłakujmy ich, bo to przeszkadza im w dotarciu do lepszego świata.
| ማιγιклеսиց тиχяթիմоሷи | Ձопсуወጅ аκещ ζዉмоψоտጽժ |
|---|
| Иዘудዘн бորኟхሩք θቲፍц | ፀозυժ врոхαሯо |
| Խпխвушони иኸеդохруц | Овሲгαχуχε վοта |
| ጳሻп юտեኧобуς унէ | Хрոφեп уктеλиճሑж οጭሳ |
| ፖфαл ጁчуኸիзвιхኾ тιцըтоռимο | ጣማትከպ емαναфоሌ ማютреሚ |
| Θродри ասኪ | Нየфо ሚοлዩ |
. 358 269 416 223 46 184 185 248
jak wygląda niebo po śmierci