1734 odpowiedzi. 154686 wyświetleń. czarna40. 2 minuty temu. Moja córcia ma 2,5 roku. Nie wiem czy inne dzieci takie są, ale ona tylko mamusia i tatuś, nie lubi innych dzieci, ze względu na Dołączył: 2011-03-01 Miasto: Aleksandrów Kujawski Liczba postów: 1439 6 października 2021, 11:56 Witajcie, jestem rozdarta. Mam corke 2 lata i 8 miesiecy oraz druga corke 10 miesiecy. Czasem mam dosc i mnie irytuja. Uwazam, ze starsza by sie lepiej bawila w zlobku (chodzi 2 poranki w tygodniu). I skoro zbliza sie roczek mniejszej zaczelam szukac pracy, ale to mnie tez przeraza. Jak sobie pomysle ze mam je zostawic na caly dzien to mi sie plakac chce. Czy to normalne? Martwie sie szczegolnie o ta mniejsza, bo starsza bardzo chce chodzic do zlobka i jest tam szczesliwa. Szkoda mi mlodszej, bo ma ze mna czas w domu zdecydowanie krotszy niz starsza (starsza praktycznie do teraz ma mnie w domu, bo pracowalam zdalnie przez 7 miesiecy z nia). A mlodsza tylko niecaly rok...? Nie stac mnie zeby nie pracowac byc z mniejsza w domu a starsza na dluzej do zlobka. Martwie sie ze mlodsza bedzie emocjonalnie nie az tak zaspokojona jak starsza, ktora ma rodzicow caly czas w domu, bo partner pracuje zdalnie :( Co byscie zrobily w takiej sytuacji? Jak sobie poradzilyscie z tymi myslami? Dołączył: 2014-03-31 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 8290 6 października 2021, 13:52 Dobra, ale co takiego zapewniasz dziecku, czego nie zapewni mu zlobek? Organizujesz zabawy, zajecia plastyczne, siedzisz pol dnia na dworze? to nie jest pytanie o 10 miesięczne dziecko, dla którego najważniejsza jest bliskość mamy. O ile ze starszą nie byłoby problemu to z młodzą bym jeszcze poczekała. Wrócisz do pracy i tak tylko na moment, bo choroby na początku to normalnosć. Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86178 6 października 2021, 14:08 SoonYouWillDie...AndThanWhat napisał(a):cancri napisał(a):Dobra, ale co takiego zapewniasz dziecku, czego nie zapewni mu zlobek? Organizujesz zabawy, zajecia plastyczne, siedzisz pol dnia na dworze? to nie jest pytanie o 10 miesięczne dziecko, dla którego najważniejsza jest bliskość mamy. O ile ze starszą nie byłoby problemu to z młodzą bym jeszcze poczekała. Wrócisz do pracy i tak tylko na moment, bo choroby na początku to normalnosć. A dlaczego niby nie jest? I czym jest ta mityczna "bliskosc", ktora zostaje zabrana, kiedy dziecko na kilka godzin pojdzie do zlobka? Dziecko pojdzie do zlobka na kilka godzin, a nie na 24. Nawet jesli pojdzie na 8h, to ma jeszcze 16 godzin na dobe na bliskosc z matka. Edytowany przez cancri 6 października 2021, 14:08 Dołączył: 2016-06-20 Miasto: Berlin Liczba postów: 434 6 października 2021, 14:58 Moja córka chodziła do przedszkola od 13-14 miesiąca. Owszem adaptacja chwilę potrwała(w moim przedszkolu czekalo się aż dziecko puści rodzica bez płaczu więc prawie miesiąc potrwało). Ale potem była bardzo szczęśliwa i zadowolona. W dodatku(wiem szokujące) -nie chorowała( przez pierwsze trzy lata zaliczyła infekcje oka i szkarlatynę, przeziębienie mocniejsze dwa razy-oba w czasie wakacji ). U nas poszła głównie z uwagi na jezyk-i to była dobra decyzja , dzieci z rodzin nieniemieckojezycznych które przyszły jako trzylatki jednak potrzebowały sporo czasu by podgonic język. Porownywalam na bieżąco z dziećmi koleżanek, i szczerze uważam że córce przedszkole dobrze zrobiło. Co więcej nam dzieci chowane w domu które więcej chorowaly-wiec myślę że to nie tylko kwestia żłobka ale i i much czynników. W dobrym przedszkolu jest sporo zajęć typu rytmika, plastyczne , wycieczki...W moim był duży ogród, basenik latem. dziecko się usamodzielnia i jest z tego dumne. Ma wokół rówieśników do zabawy- u mnie jest jedynaczka więc w ogóle słabo, ale jednak zabawa z rodzeństwem to co innego niż wiele różnych dzieci. Z drugiej strony-widze że matki "siedzące w domu" z dziećmi też średnio mają czas/siłę/ochotę coś organizować. A co do mitycznej bliskosci- to myślę że liczy się tu jakość spędzanego razem czasu a nie ilość(oczywiście bez przegiec). W każdym razie deficytów nie stwierdziłam u córki:) To że się zastanawiasz i wahasz to normalne. Każda rodzina jest inna-moj przypadek pokazuje drugą stronę medalu(tak dla równowagi). Edytowany przez Kaliaaaaa 6 października 2021, 15:08 menot Dołączył: 2021-04-24 Liczba postów: 988 6 października 2021, 14:59 Jest taka teoria, że dziecko powinna wychowywać wioska, a nie jeden rodzic. żłobek jest bliżej wioski, niż matka siedząca sama w domu. W wielu krajach, np u mnie, nie ma rocznych macierzyńskich przeciąganych w nieskończoność. Matka wraca do pracy po 4-5 miesiącach od porodu i tyle. Raczej nikt nie robi dramatu z tego, że małe dziecko jest pod opieką innych dorosłych. Bo to mnie osobiście - moja córka uwielbiała żłobek. świetnie tam spędza czas, dużo bardziej kreatywnie niż z nami w domu. Codziennie jest pełno zabaw, zajęć sportowych, śpiewania i innych aktywności prowadzonych przez osoby, które umieją zajmować się dziećmi lepiej niż ja, co tu się oszukiwać. Uwielbiała tam chodzić, teraz uwielbia chodzić do przedszkola. Więc z mojej perspektywy, to twoja starsza córka jest pokrzywdzona przez to, że musi tak długo siedzieć w domu z tobą i niemowlakiem (żartuję, ale trochę tak to widzę ;) Ja serio myślę, że dzieci to twardziele. Nie licząc wyjątkowych przypadków, świetnie się adaptują do nowych sytuacji, są otwarte na przygody i lubią kontakt z innymi ludźmi, szczególnie w swoim wieku. Siedzenie w domu z matką, o ile ta matka nie ma jakiś niestandardowych zapędów pedagogicznych (ja zdecydowanie nie miałam) to wcale nie taki szał. edit - teraz doczytałam, że jesteś z mężem, trochę lepiej, bo przynajmniej dziecko może posłuchać jak brzmi normalna rozmowa w języku itd. Moja córka siedząc ze mną i ucząc się polskiego tylko ode mnie non stop mówi jak dziecko komunistyczne. Wszystko my my my, ciężko jej było załapać, że są jakieś inne osoby i jakaś odmiana gramatyczna :D Edytowany przez menot 6 października 2021, 15:03 Dołączył: 2011-03-01 Miasto: Aleksandrów Kujawski Liczba postów: 1439 6 października 2021, 15:30 Super dziewczyny dzięki za odpowiedzi, szczególnie menot, kaliaaaa i cancri. Trochę się uspokoiłam. Rzeczywiście w perfekcyjnym życiu z córka by została babcia/ciocia najlepiej jeszcze w naszym domu ar niestety wszyscy są daleko. dzięki 🥰❤️🙌🏻 Dołączył: 2009-08-19 Miasto: Liczba postów: 307 6 października 2021, 16:04 Jak nie musisz to zostań z dzieciątkiem w domu. No chyba, że i tak z nim „nie pracujesz”, a dziecko ogląda przez pół dnia telewizję… nikt mi nie wmówi, że roczne dziecko „super” bawi się w żłobku. menot Dołączył: 2021-04-24 Liczba postów: 988 6 października 2021, 16:12 Eee, ale przy małych dzieciach raczej wiadomo, czy coś lubią, czy nie? Jeśli dziecko rano się radośnie ubiera i szykuje, żeby iść do żłobka, to znaczy, że chyba żłobek lubi? Jeśli nie płacze zostając, a czasem nawet biegnie do zabawy zapominając o pożegnaniu, to chyba nie ma traumy? Jeśli popołudniu jest radosne i podekscytowane po całym dniu, no to chyba też nieszczęście mu się nie działo, nie? Jeśli go pytasz, czy lubi żłobek, to mówi, że lubi bardzo? No to nie wiem, ściemnia? Nie wiem jak wyglądają żłobki w pl, nie wiem czy wszystkie dzieci lubią taką formę spędzania czasu, ale moje dziecko było autentycznie szczęśliwe spędzając dzień w grupie innych dzieci. A przynajmniej nie było widocznie nieszczęśliwe. Potem radośnie poszła do przedszkola, nie miała też problemów wejść w nową grupę dzieci w różnym wieku w Polskiej szkole. Po prostu lubi w takiej formie spędzać czas. Może lubi właśnie dlatego, że chodziła do żłobka - ale w takim razie tym lepiej, że do niego chodziła, bo na pewno dobrze to wpłynęło na jej umiejętności społeczne. Edytowany przez menot 6 października 2021, 16:14 krolowamargot Dołączył: 2010-07-23 Miasto: Warszawa Liczba postów: 597 6 października 2021, 16:20 Sisili napisał(a):Jak nie musisz to zostań z dzieciątkiem w domu. No chyba, że i tak z nim ?nie pracujesz?, a dziecko ogląda przez pół dnia telewizję? nikt mi nie wmówi, że roczne dziecko ?super? bawi się w żłobku. no ale napisała, że nie może zostać, nie stać jej na siedzenie w domu bez wypłaty. Naprawdę, nie ma to jak dowalić innej matce. menot Dołączył: 2021-04-24 Liczba postów: 988 6 października 2021, 16:51 krolowamargot napisał(a):Sisili napisał(a):Jak nie musisz to zostań z dzieciątkiem w domu. No chyba, że i tak z nim ?nie pracujesz?, a dziecko ogląda przez pół dnia telewizję? nikt mi nie wmówi, że roczne dziecko ?super? bawi się w żłobku. no ale napisała, że nie może zostać, nie stać jej na siedzenie w domu bez wypłaty. Naprawdę, nie ma to jak dowalić innej matce. Ja mam wrażenie, że ludzie emocjonalnie się przywiązują do swoich własnych wyborów życiowych, gdy idzie o wychowanie dzieci. I ta chęć czucia się dobrze ze sobą przekłada się na próbę deprecjonowania wyborów innych. Jakby wszystko było czarno białe. Dla mnie - to jest dobre, co się sprawdza dla CAŁEJ RODZINY, w naszej konkretnej sytuacji życiowej. Biorąc pod uwagę nasze potrzeby emocjonalne, finansowe, planowanie kariery i tak dalej i tak dalej. Dziecko to jeden element układanki, bo na samopoczucie dziecka wpływa też zadowolenie z życia rodziców.
Pierwsza z nich to koszt około 2 zł za godzinę, druga około 7- 8 zł dziennie. Zakładając, że będziesz zostawiał dziecko w każdy dzień roboczy miesiąca na 9 godzin, to na żłobek wydasz 500 zł miesięcznie. Pobyt dziecka w prywatnym żłobku jest znacząco droższy. W większych miastach opłata miesięczna wynosi od 1 000 do 1
Dzieci czasem dostają produkty ze słoiczków lub z mlekiem modyfikowanym - Karmienie małych dzieci to niełatwa sprawa, dlatego do każdego dziecka podchodzimy bardzo indywidualnie. Obserwujemy co lubi, jak zachowuje się przy stole, czy jest chętne do jedzenia, czy może mamy do czynienia z niejadkiem. Sprawy żywienia są omawiane z rodzicami. Dzieci czasem dostają produkty ze słoiczków lub z mlekiem modyfikowanym, ale większość przygotowywana jest przez naszych kucharzy. Jadłospisy są konsultowane z dietetykiem, tak aby dieta była zgodna z wytycznymi Instytutu Matki i Dziecka - mówi nam właścicielka prywatnego żłobka z jadłospis, który dostałam do wglądu, prezentował się dobrze. Na śniadanie pojawia się kasza jaglana na mleku, jajecznica i pasta rybna. Niestety nie brakuje też wędlin, kiełbasy i parówek, czyli mięsa przetworzonego, które według ostatnich publikacji WHO może być niebezpieczne dla dzieci. Każdego dnia na drugie śniadanie dzieci dostają owoce. Niestety już na podwieczorki pojawiają się słodkie jogurty, budynie i galaretki. To zbędna dawka cukru w diecie i przyzwyczajanie dzieci do słodkiego smaku. Poztywne jest to, że rodzice mają możliwości poproszenia o dietę eliminacyjną. Na ich życzenie z żywienia dzieci wykluczona może być laktoza, gluten lub bezglutenowo na życzeniePodobnie jest w warszawskim prywatnym żłobku, w którym jedzenie przygotowuje firma zewnętrzna. Diety eliminacyjne są przygotowywane na żądanie rodziców. - Nie widzę powodu, dla którego miałoby być inaczej. Przecież rodzic prosząc o dietę bezmleczną bądź bezglutenową kieruje się dobrem dziecka - mówi właścicielka jedzą dzieci w warszawskim prywatnym żłobku? Tutaj ich jadłospisŻłobki prywatne bardzo często nie wymagają zaświadczenia o alergii bądź nietolerancji pokarmowej. Dziecko może mieć specjalną dietę na prośbę rodzica. Inaczej sprawa wygląda w wielu żłobkach państwowych, gdzie opinia lekarza jest do spraw żywienia z jednego z warszawskich państwowych żłobków przyznaje, że na zaświadczenie od lekarza, dotyczące alergii bądź nietolerancji pokarmowych nieraz trzeba długo czekać. Niestety, jak podkreśla, na tę chwilę nie ma innego rozwiązania. - Ponieważ mamy ograniczony personel, nie możemy sobie pozwolić na przygotowywanie dziecku specjalnego jedzenia, w oparciu jedynie o prośbę rodzica. Dlatego wymagane jest zaświadczenie lekarza. Zadaję sobie sprawę, że zdobycie takiego zaświadczenia wymaga czasu, ale póki co to jedyne co stanowi podstawę do indywidualnej diety. Dodaje jednak, że cały personel żłobka wkłada duży wysiłek w to, aby wyrabiać w dzieciach jak najlepsze nawyki żywieniowe: „Posiłki są o stałych porach, nie ma pojadania pomiędzy nimi. Dodatkowo dbamy o to, aby wszystkie produkty były dobrej jakości. Przestrzegamy norm HACCP przy przygotowywaniu jedzenia. Stosujemy się do wytycznych Instytutu Matki i jedzą dzieci w warszawskim państwowym żłobku? Tutaj ich tygodniowy jadłospisDzieci nie podjadają między posiłkamiPora obiadu w bydgoskim żłobku fot: Iza Kazmierczyk Z rozmów, które udało mi się przeprowadzić wynika, że wśród personelu żłobków, jest coraz większa świadomość tego jak ważne jest kształtowanie u dzieci właściwych nawyków żywieniowych. W części placówek odbywają się nawet specjalne warsztaty, na których wszystkie osoby pracujące z dziećmi, są szkolone w zakresie poprawnej diety dla dziecka. Przynosi to efekty - wiele osób podkreślało, że dzieci nie podjadają między posiłkami. Jeśli chcą coś przekąsić mają do dyspozycji pokrojone owoce. Według zapewnień właścicieli i personelu żłobków, dzieci piją głównie wodę. Jednak, po dłuższej rozmowie okazuje się, że często od tych reguł są imieniny...W wielu żłobkach obchodzone są urodziny i imieniny dzieci. Wtedy często pojawiają się ekstra słodkości. Bywa, że jest to nawet dwa razy w miesiącu. Zdarza się, że żłobkowe ciocie przynoszą maluchom coś słodkiego. Także w jadłospisach, niemal codziennie pojawiają się słodkie rzeczy. Są to galaretki, kisiele, budynie, ciasta z owocami – to nie najgorszy rodzaj słodyczy, ale wciąż zbędny cukier w diecie kalorii mają popularne desery? fot: red. edziecko Stała obecność tych produktów, przyzwyczaja dziecko do słodkiego. Osoby pracujące w żłobkach przyznają, że dzieci najchętniej jedzą to co słodkie. Bywa, że zjadają obiad tylko jeśli mają obiecane słodycze. Tak jest szczególnie w przypadku niejadków. Natomiast dzieci, które jedzą dużo, mogą dostać nawet kilka dokładek. Może skończyć się to przekarmieniem myślą o żłobkowych dietach rodzicie?Żłobkowy jadłospis Co jedzą dzieci w prywatnym żłobku w Warszawie? grafika: red. edziecko - Kiedy zobaczyłam jadłospis ze żłobka, byłam zadowolona. Moja córka chodzi do prywatnej placówki, posiłki są przygotowywane przez firmę zewnętrzną. Może zdecydować się na jadłospis bezmleczny, bezglutenowy jeśli dziecko ma nietolerancję lub alergię pokarmową. Jest także opcja wegetariańska. Nasza Matylda ma standardowy jadłospis, chętnie zjada wszystko, często prosi o dokładki. W domu staramy się nie dawać jej słodyczy, ale wiem, że czasem dostaje je w żłobku. Nie jestem zachwycona tym faktem, podobnie jak sporą ilością słodkich jogurtów, budyniów i galaretek. Pojawiają się też ciasta. Wiem, że są one własnego wyrobu, ale moim zdaniem to niepotrzebne uczenie dzieci jedzenia słodyczy. Niestety, jednak nie na wszystko mam wpływ, nie mogą powiedzieć, żeby moje dziecko, jako jedyne nie dostawało słodyczy. Byłoby jej strasznie przykro - mówi Julka, mam dwuletniej Matyldy. Marcin, tata Oliwki podkreśla, że dzieci często dostają produkty spoza menu przedstawionego rodzicom. - Często odbieram małą ze żłobka. Nieraz zdarzyło się tak, że zastałem ją na kolanach u cioci, kiedy zajadała się pączkiem lub drożdżówką. Złoszczę się trochę w takich sytuacjach, ale kiedy widzę jak moja córka z radością zjada ciastko i wyciera się z lukru, zwykle odpuszczam. Być może robię błąd, ale przecież wszystko jest dla mama Zuzi, która chodzi do państwowego żłobka jest zadowolona z diety córki (tygodniowy jadłospis Zuzi znajdziesz tutaj), jednak ma pewne zastrzeżenia. - Dzieci dostają bardzo dobre, zdrowe posiłki. Raczej nie widuję małej ze słodyczami. Jednak mam inny problem. Często zdarza się, że Zuzka ma wysypkę, drogą eliminacji doszłam do tego, że to od białka mleka krowiego. Poprosiłam o niepodawanie dziecku produktów mlecznych. Okazało się, że bez zaświadczenia od lekarza nie ma na to szans. Czekamy zatem na wizytę. Za to w poprzednim, prywatnym żłobku często było słodycze. Nawet opiekunki przynosiły słodkości i jadły je razem z dziećmi. Co jedzą dzieci w polskich żłobkach? fot: shutterstock Mniej budyniu i białego pieczywaPo rozmowach z personelem żłobkowym, a także analizie jadłospisów można wysnuć wniosek, że sytuacja się poprawia. Osoby zajmujące się żywieniem dzieci są coraz bardziej świadome tego, jak dużą rolę ma kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych od najmłodszych lat. Jednak w menu dzieci wciąż pojawia się za dużo węglowodanów prostych. Pamiętajmy, że to one, nie tłuszcz, są w największym stopniu odpowiedzialne za powstawanie otyłości, insulinooporności czy cukrzycy. Dawanie dzieciom słodyczy, słodkich budyniów, soków czy zbyt dużej ilości białego pieczywa może mieć na nie negatywny wpływ. Podobnie jest ze świętowaniem każdych urodzin słodkościami. Uczenie dzieci, że jedzeniem świętuje się szczególne momenty może mieć negatywne skutki. Sporo pojawia się także mięsa przetworzonego. Przypomnijmy, że wędliny, parówki, kiełbasy i inne produkty z przetworzonego mięsa zostały wpisane przez WHO do pierwszej grupy czynników rakotwórczych. Warto dokładnie sprawdzić ich jakość zanim zostaną podane Polsce brakuje jednoznacznych przepisów, mówiących o tym jak powinno wyglądać żywienie dzieci w żłobkach. Układając jadłospis polskie placówki kierują się wytycznymi Instytutu Matki i Dziecka. Ważne też, aby jadłospis był konsultowany przez dietetyka, który będzie potrafił ocenić, czy jest odpowiednio zbilansowany pod względem wartości odżywczych. W polskich żłobach widać wzrost świadomości tego jak i co dzieci powinny jeść, jednak jest jeszcze sporo do zrobienia. Jak wygląda tygodniowy jadłospis dzieci w prywatnym żłobku z uwzględnieniem diety bezmlecznej, bezglutenowej i wegetariańskiej? Zobacz przykładJak powinien wyglądać idealny jadłospis dziecka, które ukończyło rok?Warto zadbać o to, aby dziecko jadło pięć posiłków, które mogą stanowić pełną dietę lub uzupełnienie mleka matki. Trzy posiłki, czyli śniadanie, obiad i kolacja powinny zawierać białko, węglowodany oraz tłuszcz, dwa czyli drugie śniadanie i podwieczorek, możemy potraktować jako mniejsze przekąski. W ramach kształtowania dobrych nawyków żywieniowych, lepiej nie uczyć dziecka pojadania pomiędzy jadłospis rocznego dziecka, nie cierpiącego na żadne alergie pokarmowe, może wyglądać następująco: Śniadanie Kasza jaglana gotowana na wodzie, z suszonymi morelami, prażonym jabłkiem i dodatkiem zmielonego siemienia lnianego. Całość można zmiksować na delikatny krem. Do picia można podać herbatkę owocową, ziołową lub letnią wodę. Kaszę można przygotować także wersji wytrawnej, z dodatkiem śniadanieKanapka z chleba pełnoziarnistego z jajkiem, domową wędliną lub pastą warzywną. Mogą się tu pojawić także sezonowe owoce lub mniejsza porcja z kaszki podobnej do tej z pierwszego śniadania. Podobnie jak na pierwsze śniadanie, do picia najlepiej podać herbatkę owocową lub Jeśli dziecko chętnie je, obiad może składać się z dwóch dań. Jeśli mamy do czynienia z niejadkiem, lepiej zrezygnować z zupki, aby dziecko zjadło pełnowartościowe drugie danie. Nie może w nim zabraknąć warzyw. Mogą być gotowane na parze lubi pieczone, jeśli maluch nie chce jeść surowizny. Może to być na przykład pieczona dynia, z duszoną cielęciną i ryżem pełnoziarnistym lub kaszą jaglaną. Warto dodawać do posiłków odrobinę świeżej oliwy z oliwek lub doskonałe miejsce na sezonowe owoce, na przykład pieczone jabłko z cynamonem, miodem i zmielonymi migdałami. KolacjaPowinna być lekkostrawna, ale pełnowartościowa. To świetny moment na lekką zupę, na przykład krupnik lub zupę krem z dyni czy rocznego dziecka powinna zawierać pełne ziarna zbóż, sezonowe owoce, niesiarkowane owoce suszone, warzywa gotowane na parze, duszone lub surowe, ryby i mięso z zaufanego źródła, nieprzetworzone, jajka, zmielone pestki, nasiona i orzechy. Można podawać dzieciom dobrze ugotowane i zmiksowane rośliny strączkowe, na przykład soczewicę, jeśli nie ma żadnych negatywnych objawów. Lepiej nie podawać zbyt dużo nabiału krowiego, można go zastąpić produktami z mleka roślinnego. Agata Żychlińska: autorka tekstu jest dietetyczką
Rodzic lub opiekun może skorzystać z dofinansowania opłaty za pobyt dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna dziecka na pierwsze i jedyne dziecko w rodzinie, na pierwsze dziecko w rodzinie, jeśli na kolejne otrzymuje Rodzinny Kapitał Opiekuńczy (RKO) oraz na drugie i kolejne dziecko w rodzinie, ale tylko za okresy uczęszczania do żłobka, klubu dziecięcego lub
witam. mam problem z moją 22miesieczna coreczką. obecnie przebywamy za granica gdzie od 1,5 miesiaca zaprowadzam dziecko do żłobka. jest to prywatna placowka, bardzo przyjazna, jednak moja corcia nie potrafi sie tam zaaklimatyzowac. mysle ze problemem nie jest sama placowka a fakt, że jestem samotnie wychowujaca i dziecko przebywa tylko ze spimy razem. kazda proba rozdzielenia jej ze mna konczy sie placzem, krzykiem, paniką. nie pomaga nawet kontakt z dziecmi. bardzo prosze o pomoc:) KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu Jak pozbyć się ciemieniuchy? Ciemieniucha związana jest z nadmierną pracą gruczołów łojowych u niemowlaków. Jej objawy są zmiany na skórze głowy dziecka. Obejrzyj filmik i sprawdź, jak się jej pozbyć. Pani córeczka jest w okresie zdobywania umiejętności samodzielnej eksploracji otoczenia. W okresie tym odchodzenie od mamy i bezpieczny powrót do niej stanowią o sukcesie tej fazy wychowania. Trudno przy tak skąpej ilości informacji wyrokować, czy to zwiększona wrażliwość córki czy inna przyczyna powoduje tę sytuację. Cóż konieczne jest delikatne zachęcanie do oddzielania się od mamy i gwarantowanie bezpieczeństwa, gdy córeczka potrzebuje bliskości. Pozdrowienia Tomasz Furgalski 0 Witam, Pani córeczka jest w takim wieku, że aklimatyzacja w przedszkolu dla dzieci nie jest łatwa i przebiega indywidualnie. Obecna trudność nie wynika z tego, że wychowuje ją Pani sam, po prostu w tym wieku dzieciom jest bardzo trudno rozstać się z mamą. Córeczka też reaguje na Pani wahania w stawianiu jej granic, nie wiem, jak Pani reaguje na jej płacz, czy jest to reakcja natychmiastowa czy jest Pani ją w stanie przetrzymać. Wszystkie rady w stosunku do dziecka, to bardzo delikatny temat, najlepiej może Pani poradzić, ktoś kto Panią zna i córeczkę. Pozdrawiam 0 takie male dziecko nie przetwarza intelektem, mama pojdzie, mama wroci... dla niej mama znika z zycia... jest to etap, gdzie uczy sie dziecko, ze wroce. najlepsza jest metoda malych krokow. wychodze na korytarz (dziecko jest z innym znanym doroslym) i wracam zaraz uczac slowa wroce. pozniej wychodze do sklepu itd coraz dluzej. przed wyjsciem wlaczam dziecku budzik i mowie jak tak zadzwoni to dziecko czeka na dzwonek (wtedy nalezy KONIECZNIE PRZYJSC!!!!!).w zlobku mozna powoli sie rozstawac...choc dla niektorych dzieci lepsze jest szybkie pozegnanie i gdy od razu personel zajmie go czyms interesujacym. najwazniejsze w obu przypadkach sa Pani Pani zle znosi rozstanie (bo placze), ono to czuje i placze nakrecacie sie Pani jest spokojna i ma w sobie zaufanie, ze dziecku nie zdarzy sie krzywda, ono latwiej znosi serdecznie, Violetta Ruksza 0 Witam, Myślę, że nie warto obarczać się winą za nieswoje winy. Wychowuje Pani sama dziecko i to wszystko. Nie ma tu niczyjej winy. Natomiast najkorzystniej jest zaakceptować ten fakt. Ważne , żeby dwulatka otrzymała w tej fazie rozwoju dużo miłości i poczucia bezpieczeństwa. Dziecko buduje wciąż jeszcze poczucie zaufania do ludzi i świata. Płacz wiązałabym raczej z zaburzeniem poczucia bezpieczeństwa wynikającą z Pani sytuacji życiowej. Być może to właśnie, choćby nieświadome, nastawienie związane z poczuciem winy, jest przeszkodą, którą wyczuwa dziecko. Warto przeanalizować i inne elementy. Dobrze jest ćwiczyć rozstawanie w domu np. z nastawianiem dzwonka. Pani będzie wchodziła do pokoju na dzwonek i w ten sposób córka nauczy się Panie wierzyć - ufać, mieć zaufanie. Powoli , wytrwale, skutecznie. Powodzena 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Płacz u półrocznego dziecka – odpowiada Lek. Karina Kachlicka Jak nauczyć półroczne dziecko przebywania w samotności? – odpowiada Mgr Justyna Jamroz Problemy z wychowywaniem rocznego dziecka – odpowiada Mgr Dawid Karol Kołodziej Jak zwalczyć nieśmiałość u dziecka? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Ataki histerii u 21-miesięcznego dziecka – odpowiada Mgr Zuzanna Starczewska Jak reagować na płacz dziecka? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Bunt u dwuletniego dziecka – odpowiada Mgr Bogumiła Konieczna Czy krzyk i niepokój u dziecka może wynikać traumą po pobycie w szpitalu? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Niechęć do przytulania u 7-miesięcznego dziecka – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak pomóc dziecku, które przestraszyło się i teraz płacze? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej artykuły
Sprawdź, jakie najczęstsze pytania zadają moje klientki w sprawach urlopu wychowawczego. Urlop wychowawczy 2022. Ostatnio o pomoc poprosiła mnie Pani Ewelina, która wykorzystuje właśnie przysługujący jej urlop wychowawczy. Pracodawca zagroził, że jeśli Pani Ewelina pośle dziecko do przedszkola odwoła ją z urlopu wychowawczego. Dołączył: 2011-03-01 Miasto: Aleksandrów Kujawski Liczba postów: 1439 6 października 2021, 11:56 Witajcie, jestem rozdarta. Mam corke 2 lata i 8 miesiecy oraz druga corke 10 miesiecy. Czasem mam dosc i mnie irytuja. Uwazam, ze starsza by sie lepiej bawila w zlobku (chodzi 2 poranki w tygodniu). I skoro zbliza sie roczek mniejszej zaczelam szukac pracy, ale to mnie tez przeraza. Jak sobie pomysle ze mam je zostawic na caly dzien to mi sie plakac chce. Czy to normalne? Martwie sie szczegolnie o ta mniejsza, bo starsza bardzo chce chodzic do zlobka i jest tam szczesliwa. Szkoda mi mlodszej, bo ma ze mna czas w domu zdecydowanie krotszy niz starsza (starsza praktycznie do teraz ma mnie w domu, bo pracowalam zdalnie przez 7 miesiecy z nia). A mlodsza tylko niecaly rok...? Nie stac mnie zeby nie pracowac byc z mniejsza w domu a starsza na dluzej do zlobka. Martwie sie ze mlodsza bedzie emocjonalnie nie az tak zaspokojona jak starsza, ktora ma rodzicow caly czas w domu, bo partner pracuje zdalnie :( Co byscie zrobily w takiej sytuacji? Jak sobie poradzilyscie z tymi myslami? Dołączył: 2016-03-21 Miasto: Wrocław Liczba postów: 229 6 października 2021, 12:16 Oddaj do żłobka, im mniejsze dziecko tym lepiej może znieść nowe otoczenie. Po za tym w grupie dziecko może szybciej uczyć się nowych rzeczy. A po pracy możesz na spokojnie poświęcić czas dzieciom na wspólne zabawy czy czytanie książek. Dołączył: 2010-02-07 Miasto: Legnica Liczba postów: 52 6 października 2021, 12:17 Ja nic mądrego Ci nie poradzę bo mam dziecko w wieku mniej więcej twojej starszej która nie chce chodzić do przedszkola i serce mi się kraje jak ona płacze tam. Podobno jednak mniejsze dzieci łatwiej i szybciej adaptują. Jak wybierzesz starannie żłobek który się Tobie spodoba i przede wszystkim panie wychowawczynie to będziesz na pewno spokojniejsza. A masz możliwość pracy na część etatu? Wtedy trochę więcej czasu spędzałalabyś z dziecmi. staram_sie Dołączył: 2019-02-17 Miasto: warszawa Liczba postów: 4185 6 października 2021, 12:24 zazwyczaj pierwsze dziecko ma więcej czasu z rodzicami, choćby dlatego, że przez jakiś czas jest jedyne. Co nie znaczy, że to drugie jest pokrzywdzone. Jest po prostu inaczej. Jeśli musisz lub chcesz iść do pracy to nic w tym złego. Nie wpędzaj się w poczucie winy tylko po prostu zadbaj o to, żeby jakość spędzanego z dziećmi czasu była jak najlepsza :) szemranakejt Dołączył: 2019-01-07 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1127 6 października 2021, 12:37 A ja czekam z utęsknieniem na marzec, kiedy to moje roczne dziecko pójdzie do żłoba a ja wrócę do pracy. Jakbym miała dłużej siedzieć w domu to bym wylądowała w psychiatryku, jest to dla mnie tak dołujące, normalnie czuję jak się cofam w rozwoju. Spokojnie, dzieci sobie poradzą i nic im się złego nie stanie tylko potrzeba trochę cierpliwości na okres adaptacyjny .nonszalancja. Dołączył: 2021-06-11 Liczba postów: 1163 6 października 2021, 12:42 Oddaj do żłobka, im mniejsze dziecko tym lepiej może znieść nowe otoczenie. Po za tym w grupie dziecko może szybciej uczyć się nowych rzeczy. A po pracy możesz na spokojnie poświęcić czas dzieciom na wspólne zabawy czy czytanie książek. szkoda tracić czas na rozwijanie niedorzeczności tych twierdzeń Dołączył: 2021-08-07 Liczba postów: 411 6 października 2021, 13:00 .nonszalancja. napisał(a):Nemei napisał(a):Oddaj do żłobka, im mniejsze dziecko tym lepiej może znieść nowe otoczenie. Po za tym w grupie dziecko może szybciej uczyć się nowych rzeczy. A po pracy możesz na spokojnie poświęcić czas dzieciom na wspólne zabawy czy czytanie książek. szkoda tracić czas na rozwijanie niedorzeczności tych twierdzeń Więc dlatego straciłaś czas by zostawić niedorzecznie złośliwy komentarz? Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10566 6 października 2021, 13:01 .nonszalancja. napisał(a):Nemei napisał(a):Oddaj do żłobka, im mniejsze dziecko tym lepiej może znieść nowe otoczenie. Po za tym w grupie dziecko może szybciej uczyć się nowych rzeczy. A po pracy możesz na spokojnie poświęcić czas dzieciom na wspólne zabawy czy czytanie książek. szkoda tracić czas na rozwijanie niedorzeczności tych twierdzeń przyznam racje, warto poczekac do 2. roku zycia. Tak male to tylko jak musisz, ostatecznosc. Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86178 6 października 2021, 13:06 Dobra, ale co takiego zapewniasz dziecku, czego nie zapewni mu zlobek? Organizujesz zabawy, zajecia plastyczne, siedzisz pol dnia na dworze? Dołączył: 2010-03-17 Miasto: Warszawa Liczba postów: 19451 6 października 2021, 13:49 Jak już tak na to patrzeć, to Młodsza już teraz ma gorzej, bo będąc w domu zajmujesz się dwójką, a nie nią samą. U mnie jedno dziecko poszło do żłobka w wieku 1r3m, drugie miało rok, chodzili na 6,5-7h i mają się dobrze. Z drugiej strony, chyba kilka miesięcy różnicy Cię aż tak bardzo nie zbawi, jeśli nie chcesz posyłac roczniaka do żłobka.
Najbezpieczniej będzie złapać dziecko w pasie w pozycji, w której maluch będzie obrócony plecami do Ciebie. Zaakceptuj wszystkie uczucia dziecka, podkreślając, jak można je wyrażać. Ustaw wyraźne granice dotyczące zachowania dziecka. Panuj nad własnymi emocjami. W tym domu nie bijemy. Ustal jasne zasady – w naszym domu nie
Gość gość okropnie płacze, wręcz histeria :( mała nie rozumie co się dzieje, inne dzieci też okropnie płaczą :( jak ją wczoraj odebrałam to dopiero po 2 godzinach w domu się w miare uspokoiła, ale cały dzień trzymała się mnie kurczowo, w nocy rpzez sen popłakiwała....nie wiem co robić bo tak naprawde nie musze jeszcze wracać do pracy... Chcialam tylko na pół etatu i żeby mała była w żłobku maks. 4 godz. ale nie wiedziałam, że to będzie aż takie trudne :o nie wiem co robić, PORADŹCIE COŚ BO ZWARIUJE :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość SPokojnie, poczekaj kilka dni. Daj jej i sobie czas na oswojenie się z nową sytuacją. Jeśli możesz to odbieraj ją po paru godzinach pobytu. Myśl o rezygnacji ze żłobka powinnaś mieć gdy np po miesiącu będzie nadal taka histeria jak teraz... Trzymaj się, bo ona wyczuwa, że i tobie jest bardzo smutno... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość moja ma 2,5 roku i też wczoraj płakała, jak się jej pytam czemu,to mówi że wszystkie dzieci płakały i dlatego ona też płakała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość no zostawiam na 2-3 godziny, nie dłużej, myślałam żeby jeszcze skrócić do 1 godz ale panie w żłóbku odradziły.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość ano takie dziecko nie rozumie...kochana jak możesz jeszcze choćby pół roku być z nią w domu, każde pół roku więcej to dla dziecka dużo... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie wiem jak jest u was, ale u mnie moj mlody mial 2 tyg. wprowadzania. Najpierw zostawalam z nim 2h w zlobku i szlismy do domu, pozniej zostawalismy co raz dluzej, wychodzilam do innego pomieszczenia, zostawiala go na godzine i dluzej itp. jakos sie dostosowal. Niektore dzieci placza jak rodzice ida, a za chwilke juz jest cisza. Popytaj opiekunki, jak jest w trakcie dnia? Moze to tylko takie chwilowki bo mama zniknela? Moj ma teraz 3 lata, zdarza mu sie jeszcze plakac jak go zostawiamy, a za chwile cisza. Jest w zlobku 8h, a i tak jak sie go odbiera to do domu nie chce isc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ja też swoje posłałam do żłobka , wczoraj pierwszy dzień przy wejściu nie płakał ale dziś od rana skrzywiona mina jak mu buty przebierałam . Za to wczoraj jak odbierałam do płakał trochę , nie umie sam zasypiać a już wsadziły go do łóżeczka . Jak go usłyszałam to się popłakałam bo myślałam , że mama woła . Prawie wbiegłam po niego . Jak się okazało rano popłakiwał króciutko przy śniadaniu i dopiero przed spaniem a tak to bawił się i śmiał . Tak więc popytajsie opiekunek , co robił , jak się zachowywał . Mój synek cały czas ze mną był i bałam się jak to zniesie a się okazało , że szybko się zaaklimatyzuje . Inne dzieci już gorzej i jedno cały dzień na rękach u pani a inne jeść nie chciało , poobserwować musisz i mówić , że dumna jesteś z dziecka i takie tam uściskać , jak już coś rozumie to dawać drobne nagrody albo przynieś zabawkę ulubioną z domu . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość no własnie panie mówiły że cały czas płakała, nei chciała jeść, tuliła się do każdej pani, jak ją odbieralam rzuciła się na mnie i nie chciała mnie puścic, w domu uspokajała się jeszcze ze 2 godziny :( :( :( stąd mój żal i obawy :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Autorko, sama widzisz, że żłobek nie jest dobrym miejscem dla dzieci. Jeśli nie masz noża na gardle to zostań z dzieckiem w domu jeszcze rok, chociaż pół, jak ktoś wyżej radzi. Nie wiem czemu ludzie wierzą w te bzdury że półtoraroczny maluch ma ze żłobka jakąkolwiek korzyść - do 3 roku życia dzieci nie czują potrzeby socjalizacji tylko potrzebę indywidualnej opieki. Może uda ci się znaleźć opiekunkę na te kilka godzin? Często emerytki dorabiają sobie w ten sposób i nie mają wygórowanych stawek, a dziecko zupełnie inaczej to odbiera - wiem co piszę bo sama zostawiałam córkę 15 miesięczną pod opieką niani-emerytowana nauczycielka, moja sąsiadka - mała była z nią przez 5 godzin dziennie, radziły sobie super, nie było płaczu, histerii, dziecko było we własnym domu, w znanym sobie otoczeniu, świetnie się z nianią dogadywały. Córka poszła do przedszkola dopiero jak skończyła 4 lata - też bez łez, smutków - po prostu dopiero wtedy dojrzała do funkcjonowania w grupie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Dzieciaki do trzeciego roku życia wymagają bardziej indywidualnej opieki. To im daje poczucie bezpieczeństwa. xx Nie uogólniaj!!! Nie ma ŻADNEJ REGUŁY. Nawet jeśli chodzi o to samo dziecko! Ja poszłam w wieku niecałych 2 lat do żłobka i tak rozrabiałam z innymi dziećmi, że dezorganizowałam grupę i panie kazały mnie wypisać, mama musiała mnie zabrać do domu! Dała mnie do przedszkola w wieku 4 lat i tam zachowywałam się jak opisana córka autorki! I to nie przez tydzień a przez kilka miesięcy! Więc nie uogólniaj, tym bardziej, że niby się znasz na dzieciach! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość ty raczej jesteś jakiś ewenementem ;), znaczna większość dzieci w wieku 1-2 lat w żłobku przynajmniej na początku wyje ostro... dużo zależy od charakteru dziecka...ale każdy normalny psycholog wam powie, że do 3 lat optymalne środowisko dla dziecka, to dom, nie oznacza, to od razu, że żłobek je skrzywdzi... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość mnie strasznie mierzi, jak ludzie dają się nabierać na te przedszkola prywatne już dla dwulatków...nie dostrzegają, że to przecież biznes...do 3 lat jest żłobek, a nie żadne przedszkole...no ok ktoś daje, bo pracuje, nic mi do tego, ale dorabiać ideologię jak to 2 latek potrzebuje kontaktu z tabunem innych dzieci przez 8 h dziennie, to już jest głupota... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość A czym rózni się żłobek od przedszkola? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ludzie, dzieci wyją w przedszkolu czy żłobku. Wczoraj zaprowadzałam syna do przedszkola te te dzieciaki z mlodszej grupy tak płakały w szatni, że i mój się prawi poplakal. Fakt, że nie każde dziecko jest na takie rozstanie emocjonalnie gotowe. Są dzieci, które się błyskawicznie adaptują czy w żłobku czy w przedszkolu a sa takie, które w wieku 5 lat będą wyły. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie uogólniaj!!! Nie ma ŻADNEJ REGUŁY. Nawet jeśli chodzi o to samo dziecko! Ja poszłam w wieku niecałych 2 lat do żłobka i tak rozrabiałam z innymi dziećmi, że dezorganizowałam grupę i panie kazały mnie wypisać, mama musiała mnie zabrać do domu! Dała mnie do przedszkola w wieku 4 lat i tam zachowywałam się jak opisana córka autorki! I to nie przez tydzień a przez kilka miesięcy! Więc nie uogólniaj, tym bardziej, że niby się znasz na dzieciach! x To nie jest uogólnienie, tylko wiedza na temat rozwoju emocjonalnego dziecka. To ty nie rościj sobie prawa do orzekania w tym temacie, bo swoje pójście do żłobka znasz najwyżej z opowieści matki/ rodziców, sama nie możesz mieć wyraźnych, konkretnych wspomnień z tamtego okresu. A pamięć rodziców jest wybiórcza i zawodna, wszyscy mamy tendencje do zapamiętywania treści pozytywnych, negatywne w sposób naturalny pomijamy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie uogólniaj!!! Nie ma ŻADNEJ REGUŁY. Nawet jeśli chodzi o to samo dziecko! Ja poszłam w wieku niecałych 2 lat do żłobka i tak rozrabiałam z innymi dziećmi, że dezorganizowałam grupę i panie kazały mnie wypisać, mama musiała mnie zabrać do domu! Dała mnie do przedszkola w wieku 4 lat i tam zachowywałam się jak opisana córka autorki! I to nie przez tydzień a przez kilka miesięcy! Więc nie uogólniaj, tym bardziej, że niby się znasz na dzieciach! xxxxxxxxxxxx Gdybyś czytała ze zrozumieniem to zobaczyłabyś, ze nie uogólniam bo napisałam, że niejeden trzylatek nawet nie nadaje się do przedszkola. Znam dzieciaki, które przez kilka miesięcy nie były w stanie przyzwyczaić się do przedszkola i dyrektor podejmował decyzję o wypisaniu dziecka z placówki. Napisałam, ze w zasadzie każde dziecko do 3 roku życie preferuje opiekę indywidualną a ze starszymi różnie bywa bo w różnym wieku osiągają dojrzałość emocjonalną i potrafią dobrze funkcjonować w grupie. Nie musisz od razu się unosić. Następnym razem włóż trochę więcej wysiłku w czytanie i zapanuj nad emocjami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Czym innym jest lekki płacz przy rozstaniu 3, 4 latka w przedszkolu, który za chwilę chętnie się bawi...A czym innym wycie przez większość dnia w żłobku 1,2 latka...który nie rozumie i nie ma zupełnie potrzeby przebywania w grupie dzieci. Ja na adaptacji mego trzylatka w przedszkolu, napatrzyłam się na dzieci dwuletnie...i utwierdziłam się w przekonaniu, że to jest dobre miejsce dla dzieci do 3 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość A jak 5, 6 latek nadal nie chce chodzić do przedszkola/szkoły, to znaczy że nadal nie jest gotowe? Jak odróżnić brak gotowości od zwykłego uporu, ale od tego, ze to po prostu duża zmiana i jest na początku ciężko? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość amadena Dziewczyny, które dobrze znacie się w temacie (a widzę że tu takie są :)) mam do Was pytanie. Czy dobre jest zostawianie dla małego dziecka zostawianie go w różnych miejscach na kilka dni. Ja za niedługo będę musiała coś zrobić ze swoją 13 miesiączną córeczką i różnię się w podejściu do sprawy ze swoją szwagierką. Moja szwagierka podrzuca na całe dni swoją kilkunastomiesiączną córeczkę raz do jednej babci, raz do drugiej. W wakacje to podrzucała małą na cały tydzień do babi na wieś i zabierała małą do domu tylko na weekendy. Robili to jeszcze w ten sposób, że zawozili małą do babi w niedzielę wiczorem jak już spała i na śpiąco przekładali ją tam do łóżeczka i jechali sami do domu. Mnie się wydaje, że to nie jest dobre dla dziecka - brak jakiejś takiej stałości, ale może się mylę bo rodzian męża nie widzi w tym żadnego problemu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Myślę, ze każda mama zna swoje i dziecko i wie, kiedy dzieciak bierze ją na litość a kiedy naprawdę przeżywa. Jeśli przedszkolak przez prawie pół roku cały dzień w przedszkolu płacze, wymiotuje i gorączkuje z nerwów to raczej nie jest to zwykłe wymuszanie. Niegotowy do nauki szkolnej pięciolatek? Często się zdarza ale emocjonalnie jest już zwykle na tyle rozwinięty, ze jest gotów na rozstanie z rodzicem. Nie spotkałam pięciolatka, który dostawałby spazmów w przedszkolu. Owszem bywają smutki, łzy przy rozstaniu i na tym koniec. Jesli jednak trafiłabym w zerówce na dziecko, które naprawdę histeryzowałoby tak jak opisany wyżej przedszkolak, to zaleciłabym wizytę u specjalisty. Bo jeśli pięciolatek sam nie opanował podstaw sposobów radzenia sobie z emocjami, smutkami, stresem to trzeba mu w tym pomóc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość zawozili małą do babi w niedzielę wiczorem jak już spała i na śpiąco przekładali ją tam do łóżeczka i jechali sami do domu. xx to jest chore! brak szacunku do dziecka! takie dziecko budzi sie i jest w szoku, ma prawo płakać! jak ty byś się poczuła, kładąc sie spać w apartamencie w Hiltonie, a budząc sie w schronisku młodieżowym i nie wiedząc, co się z tobą działo w nocy??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość rodzian męża nie widzi w tym żadnego problemu. xx rodzina męża na czele z tesciowa zazwyczaj nie widzi problemu we wszystkim, co jest w opozycji do poglądów synowej :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość podrzucanie dziecka nawet starszego na cały tydzień roboczy do babć jest chore... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Amadena- tu znowu wszystko zależy od dziecka. To znaczy nie sądzę, żeby tak małe dziecko potrzebowało zostawać u babci na kilka dni. Wakacje od mamy to na pewno nie jest to o czym roczniak marzy. Nie widzę jednak niczego złego w podrzucaniu dziecka na kilka godzin do babci lub sporadycznie zostawiania dziecka na noc z kimś kogo ono dobrze zna(jeśli dziecko dobrze to znosi)- takie krótkie rozstania uczą dziecko też radzenia sobie z rozłąką. Dziecko widzi uczy się, ze mama może na kilka godzin "zniknąć" ale zawsze po nie wraca. Z doświadczenia wiem, ze adaptację w przedszkolu najtrudniej przechodzą dzieciaki, które całe życie spędzały tylko z mamą. Dla nich jest to szczególny szok, sytuacja jest kompletnie niezrozumiała. Ale trudno jest cokolwiek radzić jeśli nie zna się dziecka, jego sposobów reagowania na różne sytuacje. Myślę, że jeśli chodzi o podejście Twoje i szwagierki to prawda leży gdzieś po środku ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Moja corka i jej dzieci poszli do przedszkola jak mieli på 15 miesiecy i zadne z nich nie plakalo. Pierwsze dni jest sie rrazem z dzieckiem po pare godzin zeby sie oswoilo i nie czulo sie samermu. Moze to dlatego ze w domu mowilo sie bardzo pozytywnie. Przedszkolanki zawsze odbieraly dziecko . Jag mieszkam w Szwecji i tutaj kazde dziecko pracujacych rodzcow jest w przedszkolu. Nawet tych bardzo bogatych. Czym bardziej starsze dziecko tym jest trudniej je zostawicv. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość 10;43 10/10 dodatkowo takie dziecko traci zaufanie do rodziców! widocznie szwagierce to odpowiada. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ja się do końca z tym nie zgodzę, że najgorzej rozłąkę przechodzą dzieci które powiedzmy do 3, 4 roku życia właściwie tylko z rodzicami...To też zależy do charakteru i emocjonalności...Mój 3-latek niemal ciągle tylko ze mną albo z tatą, a w przedszkolu nie ma szoku, zadowolony, rano chce iść, tylko w momencie zostanie w przedszkolu rano chwila smutku...po porostu już lgnie do dzieci, już jest gotowy...znam dzieci wiecznie gdzieś podrzucanie i w przedszkolu długo był dramat... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Przecież wiadomo, ze różne dzieci się zdarzają i różnie one dojrzewają. Ale generalnie często jest tak, ze jak dzieci nigdy nie rozstawały się z mamą to trudniej im jest odnaleźć się w przedszkolu. Aczkolwiek jeśli chodzi o dzieci to ŻADNYCH REGUŁ NIE MA. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Doradziłabym ci by ją zabrać z żłobka. Każdy pedagog by ci powiedział że dziecko nie jest gotowe. Moja znajoma posłała 14 miesięczną córkę do żłobka i ta odrazu zajęła się zabawkami, na trzeci dzień uśmiechała się do wszystkich pań. Moja córka mając dwa i pół roku poszła do przedszkola, w nocy nie mogła spokojnie sypiać, zaczęły się problemy z jedzeniem (jadała tyle co wróbel) a najgorsze że nie jadła w przedszkolu, nie chciała bawić się z dziećmi, wstydziła się powiedzieć że chce do ubikacji. Faza przystosowawcza trwała trzy miesiące (normalnie dają na to trzy tygodnie). Rozmawiałam z panią pedagog która uznała że to nie jej czas i żeby nie skazywać jej na traumę . Córka pochodziła pół roku, tyle czasu dali jej i obserwowali ją. Nie udało się. Obecnie córka skończyła 4 latka i kilka dni temu na dniach otwartych przedszkola nie chciała z tamtąd wyjść i rwała się do wszystkich dzieci . Zrobiliśmy rok przerwy i już jest różnica. Moje młodsze dziecko ma obecnie 14 miesięcy. Nie wyobrażam sobie zostawić go bezemnie wśród obcych mu osób. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Dziecko to nie jedna reguła, jedna teoria. Każde dziecko jest inne i należy szanować tą odmienność. Napewno błędem jest zostawiać samego z obcymi takiego malucha, zwłaszcza kiedy widać gołym okiem że cierpi i jest w strachu, Za jakie grzechy taki maluszek ma mieć takie przeżycia. Ja mając 3 lata, byłam w przedszkolu zdezorientowana, inne dzieci wiedziały co się dzieje, co akurat będzie planowane, uczstniczyły aktywnie w dniu przedszkolnym a ja nie wiedziałam po co tam jestem, nie czułam się pewnie i dobrze na sali z obcymi dziećmi. Zaprowadzono mnie na salę do innych, nie chciałam tam być i tyle, takie były moje odczucia. Co musi czyć 1,5 roczne dziecko? Mozna sobie tylko wyobrazić ile stresu. Szkoda malucha. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tym samym trudno uwierzyć w to, że dziecko chodziło przez cały dzień w jednej pieluszce. Najprawdopodobniej mężczyzna wymyślił całą historię na potrzeby nagrania. Równie dobrze mogło się zdarzyć, że dziecko tuż przed końcem pobytu w placówce zabrudziło pieluszkę. Tym samym na rodzica czekała "niespodzianka".
Rodzinna atmosfera, profesjonalny personel, bezpieczeństwo, wyposażenie i przystępność cen to cechy, na które rodzice zwracają uwagę wybierając żłobek dla swojego dziecka. Internauci swoje opinie o żłobkach wystawiają także w naszym serwisie. Postanowiliśmy sprawdzić, które placówki cenią najbardziej. Zdecydowanie najlepiej wypada gdański żłobek Wesoła Wyspa, w którym personel dba nie tylko o dzieci, ale i żłobka dla twojego dziecka? Znajdziesz go na naszych stronach: żłobek w Trójmieście- Charakteryzują nas dobre warunki i duża liczba personelu, który zapewnia opiekę każdemu dziecku. Ponadto rodzic, który ma problem z dzieckiem może spotkać się z naszym psychologiem w ramach tzw. Kąciku Rodzica - mówi Joanna Kwiatkowska, właścicielka istniejącego dwa lata obiektu. - Często bywa tak, że ani dzieci ani rodzice nie chcą się z nami rozstawać, a i my przeżywamy gdy maluchy nas mówią rodzice "Wesoła Wyspa" to miejsce tworzone z Mam porównanie z innym żłobkiem i mogę śmiało powiedzieć, że tutaj moja córka czuje się bardzo dobrze - przekonuje Justyna Zając, mama dwuletniej Wiktorii. - Już od samego wejścia do budynku widać, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Budynek i pomieszczenia są zadbane, czyste, jasne i przestronne, a opieka jest troskliwa i zaangażowana. Córka wciąż zdobywa tu nowe umiejętności. I co ważne, rano gdy się budzi pyta czy idziemy do pierwszej dziesiątce naszego rankingu znalazł się także gdyński żłobek U Cioci Kloci oraz gdańskie placówki: Akademia Małego Smyka, Słoneczny Domek, Tygrysek, Żłobek nr 9, Akademia Skrzata, Akademia Aktywnego Malucha i Smerfikowa Bączkowska prowadzi żłobek U Cioci Kloci trzy lata. Pod jej skrzydłami wychowuje się więc już drugie pokolenie dzieciaków. - Bardzo ważny jest dla mnie kontakt z rodzicami oraz dobro dzieci - mówi. - Ciepłą i rodzinną atmosferę tworzy personel, który nie tylko jest wykształcony, ale ma dobre podejście do maluchów. Właściciele żłobków, które znalazły się w rankingu prześcigają się w ofercie. Poza opieką w pakietach od czterech do nawet ponad dziesięciu godzin dziennie, niektóre placówki oferują także opiekę na godziny lub w weekendy. Wszystkie dbają o stronę wizualną swoich placówek. Pomieszczenia są kolorowe, przytulne i czyste. By i rodzice i dzieci czuli się bezpiecznie, placówki wprowadzają także innowacyjne rozwiązania domowym żłobku Małe Słoneczka zainstalowano np. monitoring. - Rodzice mogą zobaczyć w Internecie co w danej chwili robi dziecko - wyjaśnia właścicielka, Anetta Marszałek. - Jak tylko syn poszedł do żłobka, a ja do pracy to przyznam, że często korzystałam z opcji monitoringu - mówi Izabela Graff, mama Aleksandra. - Tęskniłam za Olkiem, więc fajnie było zobaczyć jak się bawi lub jak panie mu czytają. Miałam pewność, że trafił w dobre ręce. Co sprawia, że rodzice są zadowoleni ze żłobków - odpowiada dr Magdalena Śniegulska ze Szkoły Wyższej Psychologii znaleźć idealne miejsce, bo każdy rodzic ma inne oczekiwania. Dlatego najważniejszym elementem przy wyborze żłobka powinna być zgoda wewnętrzna. Należy przekonać się jakie są panie opiekunki, jak mówią o dzieciach i ile mają maluchów pod opieką. Ważna jest także silna i wrażliwa dyrekcja, która ma doświadczenie i dobre pomysły. Powinniśmy mieć także poczucie, że jesteśmy ponad wszystko najważniejsze jest to, by dziecko na tym etapie rozwoju, miało przestrzeń i możliwość swobodnej zabawy. Przed wdrożeniem do systemu edukacji powinno nauczyć się jak współpracować z innymi i być w grupie. To doświadczenie nie do przecenienia.
. 42 314 304 435 214 484 234 457

roczne dziecko w żłobku forum